Curse of tiger
Tereny Zielone => Las => Wątek zaczęty przez: Cahan w Styczeń 16, 2015, 21:22:46
-
(http://www.tapeciarnia.pl/tapety/srednie/220663_wschod_slonca_polana.jpg)
-
Weszła, w postaci ludzkiej. Rozejrzała się i podeszła do drzewa. Usiadła pod nim i zaczęła gryźć końcówkę włosa.
-
Wszedł. Rozejrzał się uwaznie i włożył ręce w kieszenie.
-
Ujrzała jakiegoś chłopaka. Zignorowała go i poprawiła włosy. Westchnęła, wyciągając z kieszeni telefon.
-
Zauważył dziewczynę. Podszedł bliżej. Nudziło mu się.
-
Jakiś sms. Ciekawe. Przeczytała. Ach, ten operator sieci, jak lubi zatruwać głowy ludziom. Westchnęła ponownie, wsadziła telefon do kieszeni.
-
Zerknął na nią, ale nie wydawała się zainteresowana, także ją zignorował. Przystanął z boku ze wzrokiem utkwionym w niebie.
-
Zerknęła na faceta. Nudziło jej się nieco, ale ona nie zagada.
-
Jego telefon rozdzwonił się. Spojrzał na wyświetlacz i z niechęcią odebrał.
-Czego chcesz?-spytał.
-Szef się wpienia. Nie odbierasz od niego telefonów. To samobójstwo.
-Jego sprawa. Nie mam zamiaru wracać. Na razie. Poza tym nie zabije mnie. Włożył we mnie tyle pracy, że żal by mu jej było.
-Jak uważasz.
Prychnął rozłączając się.
-
Podniosła się. Jakaś gałąź zaczęła ją uwierać w tyłek. Westchnęła.
-
Spojrzał na dziewczynę. Młodsza od niego. Zamrugał obserwując ją ciemnymi oczami.
-
Wsadziła ręce do kieszeni bluzy. Nudziło jej się.
-
Nadal ją obserwował, wcale nie dyskretnie. Nie był też jednak nachalny. Ot, stoi i patrzy.
-
- Choć nie masz oczu
Bardziej błękitnych,
Niż tamta miała.
Tamta, co kiedyś
Dla żartów niebo
W strzępy porwała.
Choć, nie masz oczu
Chmurnych jak burza
Pod koniec lata.
Ty - każdym latem
I każdą burzą
Mojego świata
Ref.:
Pytam się gwiazdy
Co drogę wskazać
Błądzącym miała
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
To Ty - mnie wybrałaś/łeś?!
Gwiazda, co w rzece
Wciąż się przegląda
Też tego nie wie
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
Wybrałem/łam Ciebie?
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
Wybrałem/łam Ciebie?
Połóż mnie
Na twym ramieniu
Połóż jak
Pieczęć na sercu
Poczuj smak
Mego pragnienia
Jak pieczęć
Proszę połóż
Połóż mnie
Na twym ramieniu
Połóż jak
Pieczęć na sercu
Poczuj smak
Mego pragnienia
Jak pieczęć
Proszę połóż
Połóż mnie
Mnie
Choć Twoje włosy,
Nie są jak łany,
Złotej pszenicy.
Tamtego, który
sercem tak wstrząsnął,
Jak nawałnica
Choć nie masz włosów,
Tak prawie czarnych,
Jak skrzydło kruka
Nie kruczoczarnej,
Nie złotowłosej,
A Ciebie szukam
Ref.:
Pytam się gwiazdy
Co drogę wskazać
Błądzącym miała
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
To Ty - mnie wybrałaś/łeś?!
Gwiazda, co w rzece
Wciąż się przegląda
Też tego nie wie
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
Wybrałem/łam Ciebie?
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
Wybrałem/łam Ciebie?
Połóż mnie
Na twym ramieniu
Połóż jak
Pieczęć na sercu
Poczuj smak
Mego pragnienia
Jak pieczęć
Proszę połóż
Połóż mnie
Na twym ramieniu
Połóż jak
Pieczęć na sercu
Poczuj smak
Mego pragnienia
Jak pieczęć
Proszę połóż
Połóż mnie
Mnie
Choć nie masz dłoni,
Która policzek,
Jak ogień pali
Dłoni chłopaka,
Po którym został
W komodzie szalik
Choć nie masz dłoni
Jak ta, co w serce
Klawiszem stuka
To Twojej dłoni
Przecież dłoń moja
Od zawsze szuka
Ref.:
Pytam się gwiazdy
Co drogę wskazać
Błądzącym miała
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
To Ty - mnie wybrałaś/łeś?!
Gwiazda, co w rzece
Wciąż się przegląda
Też tego nie wie
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
Wybrałem/łam Ciebie?
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
Wybrałem/łam Ciebie?
Połóż mnie
Na Twym ramieniu
Połóż jak
Pieczęć na sercu
Poczuj smak
Mego pragnienia
Jak pieczęć
Proszę połóż
Połóż mnie
Na swym ramieniu
Połóż jak
Pieczęć na sercu
Poczuj smak
Mego pragnienia
Jak pieczęć
Proszę połóż
Połóż mnie
Na swym ramieniu
Połóż jak
Pieczęć na sercu
Poczuj smak
Mego pragnienia
Jak pieczęć
Proszę połóż
Połóż mnie
Na swym ramieniu
Połóż jak
Pieczęć na sercu
Poczuj smak
Mego pragnienia
Jak pieczęć
Proszę połóż
Mnie - zanuciła, idąc w stronę przeciwną, niż stał chłopak.
-
Powiódł za nią wzrokiem. Obserwował ja, sie poruszała, jak reaguje na bodźce, teraz pozostał ostateczny test. Ruszył za nią cicho, bezszelestnie. Gdy był tuż za jej plecami warknął "BU!" i zatrzymał się.
Jesli była pod działaniem Tygrysiej Klątwy to zareaguje trochę jak kot.
-
Odskoczyła jak oparzona, z sykiem.
- Co ty u licha robisz? - prychnęła.
-
Wyszczerzył się w uśmiechu nieco przepraszająco.
-Chciałem sprawdzić czy jesteś Tygrysem-mruknął rozglądając się uważnie.
-
- Musiałeś to w ten sposób? - jęknęła. - Jakby kurde nie można się podejść zapytać, tylko straszyć od razu trzeba.
A mogłam Cię nastraszyć, że by "udała" że zawału dostała =3
-
-Nie marudź. Poza tym głupio bym zrobił, gdybym zaczął chodzić po ludziach i pytać: Hej, jesteś może pod działaniem klątwy, która zamienia cię w tygrysa?
-
- Tak, bardzo głupio - przewróciła oczami.
-
Skinął głową.
-Jestem Cahan. Jak juz wiesz, Tygrys. -skłonił się z figlarnym uśmiechem.
-
- Carollynnie - mruknęła. - Ewentualnie Carollyn, Lynnie.
-
Usmiechnął się ciepło, no może trochę zbyt drapieżnie. Gdy patrzył w ciemność jego źrenice rozszerzyły się maksymalnie, a oczy z ciemnych, niemal czarnych stały się złote.
-
Również się uśmiechnęła. Spojrzała przed siebie.
-
Przechylił głowę. Chwilę nasłuchiwał a potem pchnął ją do przodu. Nad ich głowami przeleciał napastnik z nożem. Cah szarpnął się i rzucił na przeciwnika. Obsiedli go następni. Bronił się zaciekle nie pozwalając, by go otoczyli. Zerknął na Lynn.
-Nie ruszaj się-warknął bardziej ochrypłym tonem, który w krótkim czasie przemienił się w ryk. Skoczył do przodu przebijając sie przez falę wrogów i rozszarpał jednego z nich.
-
Nie. Ona nie będzie się ruszała. Zmieniła się w tygrysa i rzuciła na pierwszego lepszego faceta. Czując, że jakiś inny facet próbuje rzucić w nią czymś ostrym, ogonem podcięła mu nogę. Podniosła się z tego faceta i rozejrzała się. Momentalnie rzuciła się na dwóch kolejnych, przez co się przewrócili.
-
Po pewnym czasie wrogowie byli rozgromieni. Cahan ociekał krwią, zarówno swoją z drobnych ranek jak i ludzką. Parsknął otrzepując się i zmienił w człowieka. W jego kieszeni rozbrzmiał telefon. Odebrał nawet nie spoglądając na wyświetlacz.
-Jak spodobała ci się moja niespodzianka?-Siraf miał głęboki, aksamitny głos, który wkradał się w najgłębsze zakamarki umysły kusząc całkowitym poddaniem się.
-Jak zawsze precyzyjna. -Cahan odpowiedział nie ściszając głosu pełnego szacunku.
-
Przeciągnęła się i rozejrzała. Zmieniła się w człowieka i poprawiła włosy - sterczały jej na wszystkie strony. Westchnęła.
-
Spojrzał na nią i zmarszczył nos.
-Nie wrócisz.-odparł Siraf.
-Wrócę, ale nie chcę na razie. Trochę jestem...rozbity.
-
Wróciła do drzewa, przy którym siedziała.
-
Rozłączył się i podszedł do niej.
-Nieźle było.
-
Przytaknęła. Miała ochotę rzucić w niego frytką i obserwować, jaka byłaby jego reakcja. Niestety, nie miała frytek.
-
Usiadł. Zrobił się trochę zmęczony.
-
Przeciągnęła się i zmieniła w tygrysa. W tej postaci również się przeciągnęła i położyła się pod drzewem/
-
Zmienił się w tygrysa. Położył się i zamknął oczy. Wydawać by się mogło że usnął, szczególnie po ciężkim spokojnym oddechu.
-
Rozejrzała się. Nudziło jej się.
-
Machnął ogonem. Po chwili zmienił postać i wstał z ziemi.
-
Zmieniła się w człowieka. Przeciągnęła się i spojrzała na Cahan'a.
-
Uniósł brew.
-Dasz się gdzies zaprosić? Po znajomemu oczywiście-prychnął pod konie robiąc kocie ocka.
Tak bardzo mu się nudziło.
-
- Okej - wyszczerzyła się.
-
Odpowiedział dośc c\ciepłym jak na niego usmiechem i wyszedł.
-
Ruszyła za nim.
z.t.